Witajcie! Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kofeinowego kremu pod oczy marki Bielenda. Przyznam, że bardzo rzadko sięgam po kremy pod oczy, jakiś czas temu dzięki jednemu z nich bardzo zraziłam się do ich stosowania. W ostatnim boxie od Pure Beauty znalazł się również krem pod oczy i zastanawiałam się, czy dać mu szansę. Ciekawość zwyciężyła, co z tej ciekawości wynikło zaraz się przekonacie.
Lekki krem pod oczy na bazie wody pomarańczowej o
przyjemnej, nietłustej konsystencji nadający się pod makijaż. Nawilża,
pomaga niwelować cienie i zasinienia pod oczami, działa
przeciwzmarszczkowo. Zawiera Świetlik dobroczynny dla zmęczonych oczu.
Krem
dzięki zawartości specjalnie dobranych składników aktywnych widocznie
poprawia wygląd skóry pod oczami – silnie ją rewitalizuje, nawilża i
odżywia. Staje się pobudzona, pełna energii i blasku.
Możesz używać codziennie – na dzień i/lub na noc. Krem świetnie nadaje się pod makijaż.
Przeznaczenie: każdy rodzaj skóry pod oczami, skóra wymagająca rewitalizacji, sucha, zmęczona, drobne zmarszczki
Krem znajduje się w szklanej butelce z pompką o poj 15ml, dzięki tej pompce w higieniczny sposób wydobywamy i aplikujemy krem. Ja osobiście bardzo lubię taką formę. Jeśli chodzi o samą szatę graficzną jest ładna, schludna, estetyczna i miła dla oka. Najważniejsze informacje są wypisane na butelce, do tego w języku polskim (co nie zawsze się zdarza). Krem jest koloru białego, tak jak widać, dzięki temu że buteleczka jest szklana mamy możliwość kontrolowania zawartości kosmetyku. Sam krem jest bardzo leciutki i delikatny, idealnie rozprowadza się na skórze pod oczami, która jest cienka wrażliwa i delikatna. Pachnie bardzo subtelnie, prawie nie wyczuwalnie. Wchłania się błyskawicznie, co też dla mnie jest dużym plusem. Nie obciąża, nie ściąga, ale też nie pozostawia żadnej tłustej warstwy na skórze w okolicach oczu. Bardzo fajnie nawilża, sprawia że skóra pod oczami jest bardziej sprężysta, napięta i delikatna w dotyku. Powiem szczerze, nie sądziłam że od nowa przekonam się do kremu pod oczy, że znajdę taki który nie będzie mnie uczulał. No powiem, że jestem nim mile zaskoczona. Cieszę się, że znalazł się w pudełku Symfonia barw od Pure Beauty i mogłam dzięki temu go przetestować. Ciekawość, która zwyciężyła, bardzo mi się opłaciła, jestem z niego bardzo zadowolona i mogę Wam go szczerze polecić.
Znacie ten krem? Stosujecie kremy pod oczy, dbacie i pielęgnujecie tę delikatną okolicę oczu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz