Police To Be Rose Blossom - woda perfumowana dla kobiet.

"Drogie Panie, mężczyzna nigdy nie zapamięta Waszej torebki. Perfumy zostaną w jego pamięci na zawsze" - Olivier Creed.

 Jak myślicie, czy tak jest na prawdę z naszymi mężczyznami? Ja myślę, że po części Olivier ma rację. Zapach, jest mową bez słów. Często nie pamiętamy nazw, czy ubioru ale zapach potrafimy zapamiętać na zawsze. Będzie nam się kojarzył z daną osobą, zdarzeniem w życiu dobrym, bądź złym. Dzisiaj chcę Wam pokazać wodę perfumowaną Police To Be Rose Blossom. Co o niej sądzę? Dowiecie się czytając dalej.

"Woda perfumowana Police To Be Rose Blossom oddaje hołd naturalnemu pięknu, kobiecości i elegancji. Doskonale podkreślą Twój naturalny urok i niewymuszone wyrafinowanie."

• kwiatowy zapach
• dla zmysłowej kobiety
• do używania na co dzień, ale też na specjalne okazje

Głowa:

* aromat mandarynkowo-pomarańczowy, gruszka

Podstawa:

* bursztyn, cedr, paczuli, piżmo, wanilia

Serce:

* gardenia, heliotrop, jaśmin, lukrecja

Grupy zapachów: kwiatowe, szyprowe

 

Jeśli chodzi o samo opakowanie tych perfum, to powiem szczerze, że jest bardzo specyficzne i w jakiś sposób oryginalne. Na pewno nie wszystkim się spodoba i nie do wszystkich osób przemówi taki design. Flakonik jest dość specyficzny, przedstawia wizerunek ludzkiej czaszki. Powiem szczerze, że ja osobiście nie lubię takich wizerunków i one totalnie do mnie nie trafiają.

Ale być może znajdą swoich zwolenników ;)

Flakonik mieni się fioletowo-niebieskimi brokatowymi barwami. Sam atomizer zabezpieczony jest zasuwką, która schowana jest w tym czarnym kwiatuszku. Ta blokada chroni przed niepotrzebnym psikaniem, służy zamiast nakrętki. 

Jeśli chodzi o sam zapach, to w pierwszej chwili wąchając go stwierdziłam, że jest totalnie nie dla mnie - skojarzenie z dawnym zapachem sprzed lat Gabriela Sabatini. Wyczuwałam same słodkie nuty wanilię i landrynki. Zrobiłam kolejne podejście i powoli się rozkręcam, zaczyna mi się podobać. Myślę, że pogoda na dworze trochę w tym pomaga, takie ciepłe, słodkie aromaty otulają kojąco w takie zimne dni jakie nadeszły. Coś czuję, że będę coraz częściej po niego sięgać.

 

Dajcie znać, co sądzicie o takich flakonikach? Podobają Wam się, czy raczej nie?

Pozdrawiam :)